Podwyżka za przejazd Kraków-Olkusz

2014-01-02 15:58

Nowy rok = nowa cena. Kraków - Olkusz 7 zł.

Nowy Rok zawsze niesie ze sobą sporo planów i postanowień. Niestety bardzo często przynosi nam także podwyżki. I dotyczą one zarówno artykułów spożywczych, jak i usług. Wydaje się, że dla znacznej części olkuszan, najbardziej dotkliwą w pierwszych dniach stycznia będzie zmiana (oczywiście na gorsze) cen biletów na linii Olkusz – Kraków, a więc usługę świadczoną przez prywatnych przewoźników, zapewniających transport setkom ludzi. Już teraz słychać głosy oburzonych pasażerów, a można się tylko spodziewać, że z dniem wprowadzenia nowego cennika, niezadowolenie jeszcze wzrośnie. Od 1 stycznia za blisko 40 kilometrową „przyjemność” trzeba będzie zapłacić 7 złotych!

To podwyżka rzędu 16% w stosunku do poprzedniej ceny (6 zł – przyp. red.) dokonana w momencie kiedy wydawałoby się, że ceny paliwa unormowały się na przyzwoitym poziomie, a klientów firmom przewozowym wciąż przybywa. Właściciele tłumaczą się jednak stale wzrastającymi kosztami związanymi ze świadczeniem usług, powołując się na opłaty związane nie tylko z cenami paliw, ale także ukazując problem VIATOLL-u, opłat parkingowych i koncesyjnych.

Styczniowa podwyżka da się we znaki przede wszystkim osobom systematycznie dojeżdżającym do pracy, szkół i na uczelnie. W każdym takim przypadku, miesięczne wydatki wzrosną o około 50 zł, a więc za sam dojazd do Krakowa, przy założeniu, że pasażerowie do Grodu Kraka jeżdżą 5 dni w tygodniu, będą musieli wydać ponad 300 zł. To niemała kwota, biorąc pod uwagę głównie ludzi młodych, uczących się. Podwyżka jest nieunikniona, ale wraz z nią jak bumerang wraca temat zmowy cenowej. Bo gdyby faktycznie przewoźnicy umówili się wcześniej we własnym gronie, co do wysokości wzrostu cen za świadczone usługi transportowe, to można by zacząć mówić o działaniu niezgodnym z prawem. Należy jednak wiedzieć, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w każdym takim przypadku potrzebuje niezbitych dowodów dotyczących zmowy cenowej. A te, jak nietrudno się domyślić, zdobyć bardzo ciężko. Do tej pory za każdym razem tłumaczenia właścicieli firm były podobne i opierały się na dostosowywaniu cen biletów do ruchów konkurencji. A takie działanie jest już całkowicie legalne.

Zmianie uległy nie tylko ceny biletów z Olkusza do Krakowa. Podwyżka dotyczy wszystkich miejscowości znajdujących się na trasie do serca Małopolski. W takich sytuacjach po raz kolejny zaczyna się też głośno mówić o biletach miesięcznych, funkcjonujących przecież w każdym innym kierunku, tylko nie na Kraków. Tutaj tłumaczenia przewoźników wydają się być dużo bardziej racjonalne, bowiem w przypadku wprowadzenia biletów okresowych w danej firmie, pierwszeństwo w podróży mają posiadacze owych biletów. Często zdarza się jednak tak, że po dwóch, trzech przystankach, bus jest już pełny i na próżno w nim szukać wolnych miejsc. I co wtedy?! Kolejna skarga i zażalenie, czyli to, czego szefowie każdej z firm nie lubią najbardziej. A więc po co przysparzać sobie dodatkowych kłopotów...

Serial „Olkusz – Kraków” miał już kilka odcinków i wydaje się, że kolejne są nieuniknione. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo biznes to biznes, a branża usługowa jest bardzo niewdzięczna. Rozżalonym pasażerom na ten Nowy Rok życzymy wyrozumiałości, kierowcom taktu i bezkolizyjnych kursów, a właścicielom wyczucia i umiejętności patrzenia nie tylko na dochody, ale i również na swoich klientów, bez których nie będą w stanie się utrzymać.

źródło: Przegląd Olkuski